Rozmowa z Prezydent Miasta Anną Hetman o inwestycji.

Zdjęcie przedstawia fragment wystawy.

Carbonarium – jak doszło do powstania wystawy o węglu w starej górniczej łaźni?

W budynku byłej górniczej łaźni, po zlikwidowanej kopalni Moszczenica, powstało nowoczesne muzeum – Carbonarium. Kiedy pojawił się pomysł i czemu ma służyć ten obiekt? O tym i wielu innych kwestiach związanych z inwestycją rozmawiamy z Anną Hetman, prezydent miasta Jastrzębie-Zdrój.

Inwestycja pierwszej części łaźni zakończona. Kiedy będziemy mogli zobaczyć efekty?

Już 2 września wszyscy mieszkańcy oraz goście będą mogli przekroczyć próg Carbonarium. Tego dnia obiekt dostępny będzie dla zwiedzających od godziny 15.00. O 20.30 zobaczymy piękne widowisko poświęcone historii miasta. Poza profesjonalnymi artystami (piosenkarze i aktorzy) wystąpią mieszkańcy Jastrzębia-Zdroju. Warto przyjść, bo to jedyna taka okazja. Serdecznie zapraszam.

Czy zdradzi pani rąbka tajemnicy i opowie o wystawach?

Wszystkiego nie powiem, bo nie będzie efektu zaskoczenia dla zwiedzających. Mogę tylko powiedzieć, że wystawa stała ma jeden wspólny mianownik – węgiel. To motyw przewodni, który łączy wszystkie poziomy. Za jego przyczyną przecież powstało nasze miasto. Będą zatem opowieści o kopalniach, górnikach, powstaniu miasta, jego rozwoju. Na wszystkich poziomach wystawy wykorzystane są nowoczesne, multimedialne i interaktywne urządzenia, które często potęgują odbiór i dostarczają emocji. Na tym nam zależało, bo to historyczna wystawa, lecz dotrzeć chcemy z przekazem do każdego odbiorcy, również, a może przede wszystkim, młodego.

Elementem wystroju Carbonarium będą również wystawy czasowe, które w zależności od okresu będą się zmieniały. W tym miejscu chcę podkreślić, że w Carbonarium nie będzie końca opowieści o dziejach naszego miasta. Dalszy ciąg nastąpi w drugim etapie, gdzie będziemy kontynuować opowieść o współczesnych wydarzeniach, związanych ze strajkami i podpisaniem porozumienia jastrzębskiego. Inwestycja jest już realizowana, a jej zakończenie planujemy końcem 2024. To tam powstaje m.in. Centrum Porozumienia Jastrzębskiego.

Jak doszło do tego, że w starej, zniszczonej łaźni, powstało nowoczesne muzeum? 

Początek to 2015 rok. Zastanawialiśmy się wówczas, co zrobić, jak zagospodarować pustostany w mieście? Było ich kilka. Jednym z nich stara, zniszczona łaźnia, pozostałość po kopalni Moszczenica. Zdawaliśmy sobie sprawę, że zagospodarowanie tak dużego obiektu to ogromny koszt. Zaczęliśmy poszukiwać programów, z których moglibyśmy skorzystać. I tym sposobem trafiliśmy na środki unijne, tzw. transgraniczne. Jak w każdym projekcie transgranicznym trzeba było mieć partnera. Dzięki wieloletniemu członkostwu w stowarzyszeniu „Olza” i współpracy z sąsiadami za południową granicą, udało się. Do współpracy przy projekcie przystąpiła  postindustrialna huta w Dolnych Vitkovicach z Czech, która również jest obiektem na Szlaku węgla i stali. Ponieważ jest to łaźnia górnicza, a na górnictwie opierał się rozwój Jastrzębia, to wybór był oczywisty. Tym bardziej, że tak bogata historia współczesna naszego miasta, nie doczekała się dotychczas upamiętnienia.  

Od 2015 roku minęło trochę czasu. Dlaczego dopiero teraz oddajemy do użytku Carbonarium?

Przyczyn jest wiele. Pierwsza to taka, że sam proces wyłaniania wykonawców do projektowania, do części budowlanej, czy przygotowania wystawy jest żmudny i długi. Obowiązują nas procedury. Rozpoczynając inwestycję weszliśmy niestety w okres pandemii i wojny na Ukrainie. Od 2020 roku wszyscy borykają się z brakiem ludzi do pracy i materiałami budowlanymi. To wydłużyło znacznie sam proces budowy. Nadmienić też trzeba, że ogłaszaliśmy kilka razy przetarg na wykonawcę i niestety nie udało się wyłonić nikogo. To był najtrudniejszy czas. Było nawet zagrożenie zerwania partnerstwa z partnerem z Republiki Czeskiej. Dlatego podjęliśmy kolejne wyzwanie. Zmieniliśmy pierwotną wersję zagospodarowania całego obiektu. Teraz możemy powiedzieć, że to był dobry pomysł, bo przez ten czas zmieniły się potrzeby ludzi. Trochę miała na to wpływ pandemia, a ponadto przyspieszająca rewolucja cyfrowa. 

Jaki był koszt inwestycji?

Część budowlana kosztowała nas prawie 17 mln zł, w tym środki unijne to ponad 8 mln zł, a wystawa to prawie 7 mln zł, w tym niemal 4,5 mln zł z Unii Europejskiej. 

Warto było czekać osiem lat na pierwsze efekty?

Warto było czekać, bo w tym obiekcie przechowywana jest historia wielu ludzi. To pamięć oddana budowniczym miasta oraz hołd ciężko pracującym pod ziemią górnikom. Pomnik, który będzie żył, w którym ciągle będzie się coś działo. Miejsce, które u jednych przywoła wspomnienia i zabierze w sentymentalną podróż. A drugich zaprosi do poznania tajników wiedzy związanej z węglem i historią naszego miasta. To miejsce ma służyć edukacji. Ma uczyć szacunku do ludzi, ich pracy i zasobów przyrody. Otwierać na dialog z każdym i o wszystkim.

Czym różni się to miejsce od innych muzeów związanych z węglem?

Jest zupełnie inne niż wcześniej powstałe. Sposób narracji jest współczesny. Tu tworzymy opowieści od powstania węgla w jądrach gwiazd, do zastosowania go we współczesnym świecie, w sposób nowoczesny. Nie wejdziemy do naturalnego korytarza pod ziemią i nie dotkniemy ogromnej maszyny górniczej, lecz poprzez nowoczesne rozwiązania wystawa będzie zaskakiwać. Wszystkie muzea i wystawy nawiązujące do górnictwa uzupełniają się i są niepowtarzalne. To dobrze, bo można zwiedzić wszystkie, nie nudząc się. Jastrzębskie Carbonarium to wyjątkowe miejsce, które będzie się rozwijać i zaskakiwać. Warto przyjść, zobaczyć, usłyszeć, dotknąć i poczuć dreszcz emocji.