Produkcja nosi tytuł "Cztery strony świata". Opowiada o losach mieszkańców, którzy przed laty przyjechali do Jastrzębia-Zdroju.

Zdjęcie archiwalne przedstawiające Jastrzębie-Zdrój.

Fot. Zenon Keller

Kilkadziesiąt lat temu - w latach 70. - liczba ludności w Jastrzębiu-Zdroju przybywała wręcz lawinowo. Jak wynika z oficjalnych statystyk, miasto w tę dekadę wchodziło jako niespełna 25-tysięczne, a kolejną rozpoczynało jako zamieszkiwane przez ponad 98 tysięcy osób. Za tak ogromnym wzrostem liczby mieszkańców stał przede wszystkim rozwój miasta.

Kolejne powstające kopalnie, a także możliwość o wiele szybszego niż w innych częściach kraju, mieszkania, sprawiała, że Jastrzębie stało się magnesem przyciągającym ludzi z całego kraju. Mówi się nawet, że nie było powiatu, który w naszym mieście nie miałby swojego reprezentanta.

Mimo to decyzja o wyprowadzce do Jastrzębia-Zdroju, a także zamieszkanie tutaj dla wielu było niełatwe. Właśnie o tym traktuje film "Cztery strony świata", opowiadający o mieszkańcach, którzy przed laty wybrali Jastrzębie-Zdrój jako miejsce do życia. Produkcja nieprzypadkowo nosi taki tytuł nasze miasto jest określane bowiem również jako takie, w którym spotkała się cała Polska i zjechały się osoby z czterech stron świata.

Z nich - ze wschodu, zachodu, północy i południa, a także dodatkowo ze środka - przyjechali do miasta także bohaterowie filmu. Było ich w sumie sześciu. A sam film był też podzielony na sześć części. Osoby, które w nim wystąpiły opowiadały, jak to się stało, że znalazły się w Jastrzębiu.

Wszyscy zdecydowali się przyjechać tutaj w poszukiwaniu lepszego życia. Mowa była też jednak o trudnościach, które ich tutaj spotkały. Doskwierała im m.in. samotność. Musieli sobie radzić też z brakiem dostępności do sklepów, czy kina. Nie wszyscy byli też akceptowani przez rdzennych jastrzębian, którzy często przyjezdnych określali jako "werbusy", "łapańce", "gorole".

Film "Cztery strony świata" trwa ok. godzinę. Ma za sobą już premierę, która odbyła się w kinie "Centrum". Zobaczyło ją kilkaset osób.

- To bardzo budujące, że wielu jastrzębian interesuje się swoją historią, historią miasta, w którym żyjemy, swoją kulturą

– podkreśla Janusz Jurczak, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Jastrzębiu-Zdroju.

Twórcami "Czterech stron świata" jest małżeństwo jastrzębian, Alicja i Mateusz Szczepara. Powodem, dla którego powstał film jest historia ojca Mateusza Szczepary, który także sprowadził się do Jastrzębia, gdy powstawało miasto.

- Przygoda z tym filmem zaczęła się w 2019 roku od pewnej etiudy filmowej „Gorol”. Razem z kolegą tworzyliśmy bardzo krótką formę, która opowiadała – z obserwacji mojego ojca– jego losy i jego życie

- wskazuje Mateusz Szczepara.

Jak zaznacza twórca to także jego osobista historia, ale jednocześnie produkcja, która pokazuje wyjątkowość Jastrzębia-Zdroju.

- Film dotyka różnych stron, różnych części życia. Jest pewna unikalność w mieście, która bierze się z tego, że to miasto jest miejscem, w którym spotkała się cała Polska

- przyznaje Mateusz Szczepara.

Niewykluczone, że film o historii jastrzębian będzie jeszcze emitowany w jastrzębskim kinie. Jego twórcy zamierzają umieścić go także na YouTube.